czwartek, 19 września 2013

Prosto.

Zapożyczyłam do tytułu nazwę pewnej znanej marki odzieżowej, ale zdecydowanie nie o tym chcę pisać bo i takich ubrań nie noszę. A i kultura ta jest mi obca.
Prosto, ponieważ zainspirowałam się przeczytaną ostatnio przeze mnie książką na temat koktajli i staram się wrócić (chociaż spoglądając w archwium, nigdy tego nie robiłam) do prostych smaków szejkowych. W związku z tym przeredagowałam też jeden z pierwszych wpisów na blogu Jak zacząć? i teraz znajduje się u góry jako strona. Bez kombinowania i stu pięćdziesięciu składników. I do większej ilości zieleniny, bo zdecydowanie mam większą ochotę na szejki bardzo zielone kwaśne, niż lekko zielone słodkie. Dzisiaj rano więc skroiłam ananasa, na którego czekałam i czekałam, aż dojrzeje... I zmiksowałam go na pyszny koktajl :)
Takie smaczne poranne doładowanie zdecydowanie się przydało. Mam za sobą kilka tygodni, a tak naprawdę lat rozważań, co dalej, czy jestem tu gdzie chcę i tego typu podobne sprawy. Po kilku nieprzespanych nocach udało mi się w końcu zadecydować. Chociaż pozostanie to chwilowo moją tajemnicą, trzymajcie kciuki, aby wszystko się udało i działało tak, jak sobie wymarzyłam. Bo coraz bliżej mi do powrócenia na ścieżkę ja to chcę. Mała rzecz, ale chyba najważniejsza w życiu - bo tylko, gdy robimy to co chcemy i czujemy, możemy żyć i być szczęśliwym. Dlatego jutro zmiksuję rano jakąś zieleninę ;)


KOKTAJL ANANASOWO-PIETRUSZKOWY
cały ananas
1 banan
pęczek natki pietruszki
liście rzodkiewki

7 komentarzy:

  1. Trzymam kciuki za spełnienie tajemniczych planów najmocniej jak się tylko da !

    Kolor zielony to kolor spełnionych nadziei , więc pijąc codziennie zielone koktajle powodzenie w spełnieniu marzeń masz już właściwie w kieszeni : )
    Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :* Bardzo dużo dla mnie znaczy, że nie tylko ja w siebie wierzę :)

      Usuń
  2. ... i to tak bez kropli jakiegoś płynu ułatwiającego miksowanie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety nie mam aż tak dobrego miksera :) Zwykle robię tak, że miksuję najpierw zieleninę z wodą do jak najgładszej konsystencji a dopiero potem dodaję owoce. Nie uwzględniam już tego w przepisach, chyba że dodaję coś innego (sok, mleko roślinne) bo każdemu odpowiada inna konsystencja.
      Na przykład ja przyzwyczaiłam się do bardzo gęsych szejków, które mogę jeść łyżeczką, natomiast mój chłopak woli bardziej płynne do picia. Ale oczywiście miejsce na wodę w szejku zawsze jest :)
      Powinnam to uwzględniać w przepisach?

      Usuń
  3. Dzięki - tak mi się wydaje, że powinnaś. Ja robiąc szejka z ananasa robię na bazie mleczka kokosowego (cały ananas i jedna puszka)... wychodzi pychota. Zapewne i zielenina nie pokłóciła by się z kokosem. :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wezmę pod uwagę :)
      Twój koktajl kojarzy mi się z pewnym przepisem na Rawolucja.pl, z pewnością jest pyszny, ale obawiam się, że dla mnie byłby zbyt syty... Chociaż może w ramach desru?

      Usuń
  4. hie hie, zbyt syty - no chyba, że deser ;-) Jakze ja kocham te dziewczynskie słabostki

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...