czwartek, 17 października 2013

The Death of the Raw Food Diet - tłumaczenie artykułu

Temat raw food jest mi bliski. Długo interesowałam się tą dietą, miałam okresy na 100% raw no i same zielone koktajle są wymyślone przez jedną z raw guru - Victorię Boutenko. Śledzę najróżniejsze blogi, zwykle polskie, ale nie tylko, fejsbukowe fanpejdże i strony. Oglądam zdjęcia surowych pyszności w internecie, dyskutuję bardziej zażarcie niż w temacie weganizmu i szukam informacji. I poza dochodzeniem do wniosków, że większość przedstawicieli świata witariańskiego, zwłaszcza w Polsce, jest do siebie strasznie podobna fizycznie (serio! sprawdźcie kilka najbardziej poczytnych portali/blogów!) to coraz częściej trafiam na informację, że część odchodzi jednak od 100% surowizny. Sama jestem zwolenniczką raczej 80% niż całości, chociażby ze względu na kubki smakowe, wygodę i klimat w którym żyjemy (wiem, da się, ale sensu nie widzę). W biegu moich poszukiwań trafiłam na artykuł The Death of the Raw Food Diet, mimo tego że jest po angielsku, przeczytałam cały i chciałabym go polecić. Mądry, wyważony, ciekawy.
Poczułam potrzebę podzielenia się nim, co więcej, dla tych co nie lubią czytać po angielsku bądź po prostu nie znają tego języka, postanowiłam go przetłumaczyć na język ojczysty. W dalszej części więc znajduje się tłumaczenie (moje, autorskie!) więc jeśli nie masz ochoty nie czytaj ;) Nic więcej ciekawego tam nie ma, poza paroma dopiskami od szumnie nazwanego tłumacza - mnie.


artykuł w oryginale (ang): The Death of the Raw Foog Diet Frederic Patenaude

Szał surowej diety - R.I.P. 1998-2013

"Gotowane jedzenie nie jest grzechem" Uncle Jethro Raw


Dieta witariańska jako masowy szał, który ogarnął świat przez ponad 10 lat i przekonał setki tysięcy ludzi - może nawet miliony - do rezygnacji z gotowania i jedzenia jedynie owoców, warzyw, orzechów i nasion - jest martwa, moi drodzy.

Zmarła w spokoju w tym roku. Ciężko jest powiedzieć kiedy witarianizm oficjalnie przeminął, można jednak przyjąć że stało się to 23 kwietnia 2013 ok. 21:30 czasu wschodniego.

W tym czasie, ostatni pozostały raw guru, który deklarował się jako 100% surojad bez kłamania w tym temacie, zdecydował że czas trochę pożyć. Upiekł więc słodkiego ziemniaka, ugotował trochę warzyw i zamoczył wszystko w kupnym hummusie. Spędził resztę wieczoru rozkoszując się gotowanym jedzeniem bez świadomości, że wraz z jego zakończonym okresem 100% raw, cały ruch który osiągał ekstremum i mówił każdemu przez dekadę: jedz surowo lub doświadczysz okropnych konsekwencji, przeminął.

Historia ruchu witariańskiego


Sama idea jedzenia całkowicie na surowo nie jest nowa.

Jeśli cofniemy się do czasów starożytnych, zauważymy że Grecy i Rzymianie dążyli do tego konceptu. Unowocześnili wiele zagadnień dotyczących zdrowia, włączając w to kąpiele, higienę i umiarkowanie w jedzeniu. Starożytni Rzymianie rano wypijali tylko szklankę wody, na obiad jedli zimne mięso i owoce, natomiast główny posiłek przypadał na kolację. Starożytni Grecy praktykowali posty; Pitagoras, który ponoć był wegetarianinem pościł przez 40 dni i żył dietą składającą się w większości z surowych fig i oliwek (mniam!, przyp. tłumacz), z dodatkiem innych owoców i warzyw.
Przez lata określenie wegetarianin było praktycznie synonimem witarianin.

W starożytności nie było tofu, noodli czy innego jedzenia z etykietą wegetariańskie. Kiedy ktoś zostawał wegetarianinem, oznaczało to, że tak naprawdę staje się witarianinem jedzącym w większości owoce i warzywa, od czasu do czasu sięgając po chleb lub nabiał. Więc w znacznej większości wegetarianin BYŁ witarianinem.

W starożytności, chociaż niektórzy mężczyźni i kobiety skupiali się na poszukiwaniach przeróżnych form fizycznego i psychicznego oczyszczenia, idea witarianizmu była zbyt luksusowa dla większości ludzi, być może poza elitą jak królowie i królowe, których stać było na importowanie tropikalnych owoców z odległych lądów. Jednakże rody królewskie zwykle wykazywały tendencję do ekscesów a nie zgłębiania samodyscypliny.

Jednak jako pojęcie, witarianizm zaczął istnieć około 150 lat temu. W pewnym sensie był większy i bardziej wpływowy niż dzisiaj. Chociaż miał swój początek w Europie, głównymi inicjatorami byli amerykańscy reformatorzy diety i zdrowia. Oto kilka najważniejszych osobistości w tamtych czasach:

Sylvester Graham (1794-1851)
Sylvester Graham

Graham był jednym z najbardziej wpływowych wczesnych obrońców zdrowia. Był jedną z pierwszych osób publicznych zalecających wegetarianizm i to, co nazywał powściągliwością. Możemy pamiętać go jako wynalazcę chrupkiego pieczywa, ale jego zasługi są znacznie większe. Jego naśladowcy praktykowali mycie zębów, wegetarianizm, abstynencję i spożywanie pełnowartościowego jedzenia (chociażby chleba pełnoziarnistego zamiast białego) - wszystko to dzisiaj wydaje się zwyczajne, ale w tamtych czasach wzbudzało wielkie kontrowersje.



dr John Harvey Kellog

Dr. John Harvey Kellog (1852-1943)

Możecie kojarzyć tego pana jako pomysłodawcę Kellogg's Corn Flakes (płatków kukurydzianych). Początkowy przepis nie zawierał tyle cukru, ile jest w dzisiejszej wersji! Był Adwentystą Dnia Siódmego który popierał proste, trzeźwe i zdrowe życie oraz posty, nazywając je leczeniem wodą.



The Natural Food of Man

Dr. Emmet Densmore (główna praca opublikowana w 1890)

Idea diety opartej na owocach pochodzi prawdopodobnie od dr. Emmeta Densmora, angielskiego lekarza, który w 1890 opublikował książkę The Natural Food of Man (Naturalne jedzenie człowieka, przyp. tłumacz).
Densmore był chory, a czysto wegetariańska dieta nie przyniosła mu ulgi w utrzymującym się bólu lędźwi. Zaczął stosować więc dietę opartą na owocach, orzechach, mleku, jajkach i serze.
Jego książka zawiera w większości raczej niepotwierdzone świadectwa szkodliwości produktów zbożowych i korzyści płynące z opartej na owocach, w większości surowej diety.



Herbert Shelton (1895-1985)
Herbert Shelton
Shelton w młodości stał się żarliwym studentem pism wczesnych reformatorów zdrowotnych i spróbował  połączyć ich wszystkie teorie w jedną filozofię, którą nazwał Natural Hygiene. Mając trzydzieścikilka lat napisał księgę Human Life, Its Philosophy and Laws.
Następnie działał w centrum zdrowia w Teksasie gdzie praktykował poszczenie i oczyszczanie, głównie poprzez witarianizm.
Cały współczesny ruch Higieny Naturalnej bazuje na filozofii Sheltona, chociaż zdobył jeszcze większą popularność po pojawieniu się T.C.Fry i książki Fit For Life wydanej w latach 80. Wszyscy dzisiejsi ważni promotorzy Higieny Naturalnej są uczniami Sheltona, który napisał ponad 50 książek.

Wczesny ruch raw food


Między 1920 a 1940 ruch witariański zdobył ogromną popularność. W tamtym czasie opublikowano wiele książek, wliczając książki z przepisami*. Prasa opisywała witarianizm jako najnowszą fanaberię. Jednakże jak wiele innych frywolnych dążeń, ruch otrzymał ogromny cios podczas II WŚ, kiedy to wielu liderów zostało wysłanych na linię frontu i zginęło.
*nie wiem czy w przypadku witarianizmu można użyć określenia książka kucharska ;)

Lata 70. to renesans dla wszystkich prozdrowotnych działań, wliczając w to witarianizm, dzięki pracom takich autorów jak: Anna Wigmore, Dr. Shelton, T.C. Fry, Viktoras Kulvinskas i wielu innych.
Anna Wigmore była szczególnie wpływowa w rozszerzaniu nowych idei takich jak kiełkowanie, sok z trawy pszenicznej czy całego konceptu żywego jedzenia.

T.C.Fry
Po opublikowaniu książki Fit for Life, która stała się przebojem wydawniczym w latach 80., pojęcie witarianizmu stało się dostępne dla większości ludzi do tej pory o nim nie słyszących. Większość przywódców aktualnego ruchu raw food była pod wpływem tej książki, która z kolei całkowicie pochodziła z pism T.C.Fry'a, który to był tajemniczym mentorem wspomnianym w niej przez Harveya Diamondsa (jednego ze współautorów Fit for Life).

To co rozpoczęło się w latach 90. nie było całkowicie nowym ruchem witarianizmu, a po prostu kontynuacją czegoś, co zaczęło się na długo przed. Wraz z rozwojem Internetu, raw food dotarł do każdego zakamarka Ziemi.

Szał późnych lat 90. i 2000


W przeciągu ostatnich 15 lat prawie każdy zainteresowany zdrowiem w pewnym momencie próbował diety raw, postu na sokach, oczyszczania zielonymi szejkami lub czegoś w tym typie. W tym okresie więcej witariańskich restauracji zostało otwartych i zamkniętych niż w jakimkolwiek innym w historii.

W pewnym momencie, gdy wydawałem mój magazyn Just Eat An Apple, nie mogłem uwierzyć w ilość surowych restauracji, które otwierały i zamykały się w całych Stanach i Kanadzie każdego miesiąca! Teraz, jedynie kilka z nich nadal istnieje.

Zachwyt i niedojrzałość to dwa słowa opisujące witariańską gorączkę w przeciągu ostatnich 15 lat. Kiedy dołączyłem do kalifornijskiego ruchu w późnych latach 90., każdy mówił o potrzebie jedzenia 100% raw aby uzyskać rezultaty. Jeśli będziesz 100% witarianinem przez kilka lat, osiągniesz coś. Jeżeli uda ci się wytrwać w tym dziesięć lat lub dłużej, będziesz widziany z boską aurą.

Wszyscy guru pretendowali do bycia 100% na surowej diecie i zachęcali do tego swoich uczniów.

Jeżeli będziesz silny na tyle aby jeść całkowicie surowo, powinieneś przekonywać do tego samego tak wiele ludzi jak tylko się da. Będziesz spotykał się z prawie wyłącznie z innymi witarianinami i próbował rozpowszechniać ideę na drodze niebezpiecznie przypominającej sektę. Byli witarianie powracający do gotowanego jedzenia lub, broń Boże, mięsa, będą wykluczeni z towarzystwa raw i skazani na plotki.

O wiele więcej osób próbowało 100% witariańskiej diety w tym czasie niż kiedykolwiek w historii, ale też więcej osób ją porzucało, ponieważ nie była dla nich odpowiednia.

Z powrotem w rzeczywistości: koniec imprezy


Podam teraz pewne stwierdzenie, ale możesz mnie poprawić jeśli jestem w błędzie. Sądzę, że jestem pierwszym witarianinem który opublikował książkę o niebezpieczeństwach i błędach źle prowadzonej diety raw food. W 2002 roku, wydałem The Raw Secrets. Kiedy po raz pierwszy została opublikowana, stała się bardzo popularna w witariańskich kręgach jako jedyna dostępna książka mówiąca swoim czytelnikom, że nieodpowiednio skomponowana dieta witariańska może prowadzić do problemów zdrowotnych.

Opowiedziałem moją historię o jedzeniu całkowicie na surowo (niepoprawnie) przez około trzy lata, moje zdrowie podupadło podczas gdy podążałem za najlepszą dietą świata i co zrobiłem potem, aby znaleźć najbardziej zrównoważoną i zdrową dietę i styl życia.

Następnie moim znakiem rozpoznawczym w ramach ruchu raw food stało się krytykowanie i kwestionowanie guru, nawet jeśli wiele ludzi widziało we mnie jednego z nich. Lata później, poczułem że moja historia nie została opowiedziana do końca, napisałem więc Raw Food Controversies i Raw Freedom jako ostatnie gwoździe w mojej witariańskiej trumnie.

Byłem osamotnionym głosem mówiącym w 2002 roku o błędach witarian, ale od tego czasu setki osób zaczęło otwarcie dyskutować o ich własnych doświadczeniach ze 100% surową dietą.

Każdy raw guru spożywa gotowane jedzenie


Zaryzykuję i przyznam, że sądzę iż każdy raw food guru i obrońca je gotowane jedzenie. I, jak mi się zdaje, większość  z pozostałych przywódców, którzy wciąż określają się mianem 100% raw również spożywa gotowane w ukryciu, chociażby okazjonalnie. To pozostawia naprawdę niewielu witariańskich bożków, którzy nie tknęli choć odrobiny ugotowanego pożywienia od 1998!

Dla przykładu, pozwól mi opowiedzieć historię:

Kilka miesięcy temu spotkałem przyjaciela, którego nie widziałem od lat. Jego imię to Jay (Jay! też Cię nie widziałam od lat! przyp. tłumacz ;) ) i był on częścią montrealskiej sceny witariańskiej około 8-9 lat temu, kiedy to byłem całkiem aktywny w tamtejszym podziemnym ruchu. Rozmawialiśmy o trwaniu sceny witariańskiej i o tym, jak się zmieniła. I w pewnym sensie, doszliśmy do wniosku, że praktycznie WSZYSCY poważnie zajmujący się witarianizmem 10-15 lat temu teraz spożywają gotowane jedzenie.

Jay powiedział: Jestem wdzięczny za moje surowe doświadczenie. Witarianizm nadal pozostał podstawą mojej diety. Ale teraz jem też inne rzeczy.

Tak to wygląda niemal z każdym witariańskim autorem, guru czy poważnym przedstawicielem, którego poznałem 10 lub 15 lat temu. Wtedy spożywali tylko całkowicie surowe jedzenie. Teraz, każdy z nich gotuje.

Włączając w to nieomal KAŻDEGO autora, który napisał książkę w temacie.

Jestem gotów przyznać że istnieje możliwość pewnych wyjątków. Niektórzy wciąż utrzymują całkowicie surową dietę przez te wszystkie lata i twierdzą, że nigdy od niej nie odbiegli. Ale po bliższym przyjrzeniu się, większość z nich nie była aż tak 100%, jak utrzymuje. Ale na swoją odpowiedzialność, trzymają się diety w przeważającej części.

Ludzie nie stosują surowizny długoterminowo


Chociażby, niektórzy z tych 100% witarian, często spoglądają z góry na tych, którzy nie jedzą już więcej całkowicie na surowo, twierdząc że nie stosowali diety odpowiednio, nie mieli wystarczającej motywacji lub dyscypliny do tego.

Chociażby, jeśli poszedłbym na witariańską konferencję, organizowaną przez 100% witarianina, i przepytam każdego, jestem praktycznie pewien że podążając za uczestnikami jedzącymi całkowicie na surowo od teraz przez kolejne 10 lat, odkryję że więcej niż 90% z tych ludzi zaprzestanie to robić.

Ostatecznie... wszyscy jedzą gotowane jedzenie.

Niedawny artykuł opublikowany w Psychology Today sugeruje, że około 75% wegetarian ostatecznie powraca do jedzenia produktów zwierzęcych. Średni czas pozostawania wegetarianinem to 9 lat.*
*Po pierwsze, chciałabym zobaczyć te badania. Po drugie, w sumie mieszczę się w normie, bo byłam wegetarianką przez prawie 10 lat z przerwami na weganizm... Jednak u mnie wegetarianizm zmienił się w weganizm. I tak zostanie.

Dla witarian, moje doświadczenie mówi mi, że procent porażek jest znacznie wyższy a czas pozostawania na diecie krótszy. Około 95% wszystkich witarian, których znałem 15 lat temu, powróciło już do spożywania czasami gotowanego jedzenia.

Byli witarianie wychodzą z szafy


Od kiedy opublikowałem Raw Secrets nie mogę doliczyć się byłych witarian, którzy zaczęli dzielić się swoimi historiami. Istnieją już nawet całe strony powstałe po to, aby umożliwić byłym witarianom wyjście z szafy i pozostawienie kultu raw food raz na zawsze.

Oto mała próbka dawnych witarian, których możesz znać:
Kevin Gianni

Kevin Gianni - współzałożyciel Renegade Health i współczesna postać ruchu. Nie jest tajemnicą, że Kevin nie stosuje już diety raw, po tym jak jego wskaźniki zdrowotne przestały być w równowadze podczas wita.




Victoria Boutenko




Victoria Boutenko - największa orędowniczka zielonych koktajli (zaraz po mnie :P) na świecie. Napisała książkę o przezwyciężeniu surowego nałogu, pozwala sobie na jedzenie odrobiny gotowanego jedzenia. Tak samo jak jej dzieci, które napisały książkę z przepisami raw. 

Harley i Freelee



Harley (Durianrider) & Freelea z 30BananasaDay - najgłośniejsi głosiciele frutarianizmu na świecie, którzy przez lata mówili, że albo 100% raw, albo nic. Teraz Harley bez skrępowania używa gotowanego jedzenia aby zwiększyć swoją wydajność. (nigdy za nimi nie przepadałam...)
Swayze Foster





Swayze Foster - autorka świetnego bloga www.fitonraw.com. Nie jest dłużej 100% wita.



Chad Sarno

Chad Sarno - niesamowity witariański szef kuchni. W najnowszej książce opisuje, jak odkrył, ze jego cholesterol jest za wysoki a trójglicerydy znalazły się poza skalą (sic! przyp. tłumacz) Zdecydował się na przejście na 100% whole food diet (opartą na pełnym pożywieniu, przyp. ja) wykluczając z niej agawę, syrop klonowy, olej kokosowy, oliwę. Skupił się na zieleninie, strączkowych i zbożach. W ciągu czterech miesięcy jego cholesterol spadł o 100 punktów a trójglicerydy wróciły do normy. Chad stosował typową witariańską dietę, włączając w nią wykwintne dania.


Mógłbym oczywiście, przytoczyć tuziny wyznań ludzi, którzy wcześniej jedli całkowicie na surowo ale porzucili tę dietę z takiej lub innej przyczyny. Nie jest to jednak zadaniem tego artykułu (serio? myślałam że jest...). Moim celem nie jest oczernianie diety witariańskiej, ale po prostu stwierdzenie, że jest martwa jako szaleństwo ogarniające świat zdrowia przez ponad dekadę.


Witarianizm może działać, jednak nie jest dla każdego


W duchu wszystkiego co powiedziałem, sądzę właściwie, że witarianizm może być super zdrową dietą pozwalającą osiągnąć niesamowite rezultaty dla wielu osób. Jakkolwiek w większości przypadków jest to świetna dieta oczyszczająca, ale nie taka, którą większość chciałaby podążać do końca życia bez odstępstw.

Nie jeden może twierdzić, że witarianizm nie jest zrównoważoną dietą i potrzebujesz szczególnego rodzaju wita aby osiągnąć sukces, np. niskotłuszczowej odmiany raw.
Ale prawda jest taka, że nawet niskotłuszczowi witarianie w końcu powracają do gotowanej żywności.

Dodatkowo, witariańska dieta niskotłuszczowa, promowana głównie przez dr. Douga Grahama jako 80-10-10, nie była popularna przez wiele lat. Z pewnością jest dużo bardziej zrównoważona niż inne odłamy raw food i jest to dieta, którą polecałbym komuś rozważającemu 100% surowy tryb życia.

Ale wielu z będących na 80-10-10, których spotkałem... w końcu powróciło do gotowanego jedzenia.

Czy uzależnienie od gotowanej żywności jest tak silne, że ostatecznie, nawet mając najlepsze warunki, większość ulega zachciankom?

Niektórzy ze sławnych promotorów raw food, którzy jedli 100% surowo przez wiele lat, mówili mi, że wciąż mieli sny o jedzeniu czegoś gotowanego. A byli to ci, którzy stosowali idealny rodzaj diety 811. (Poza tym, wszyscy jedzą teraz gotowane posiłki).

Czy jest tak, że 95% z nich nie miało prawdziwej dyscypliny i nie mogło wytrzymać? Czy uzależnienie od gotowanego jest aż tak silne?

Uzależnienie od papierosów jest jednym z tych, które ciężko przezwyciężyć. Jednak większość ludzi, która rzuciła palenie nie wraca do niego, po tym jak wykonała ostateczny krok.

Gotowane jedzenie nie jest nałogiem.

To nie narkotyk... nie trucizna... Gotowane jedzenie jest po prostu... jedzeniem!

Oczywiście, niektóre gotowane dania są niezdrowe. Ale tak samo jak niektóre witariańskie.

Większość nie wytrzymuje na stricte witariańskiej diecie, ponieważ jest ona trudna, niewygodna, droga, restrykcyjna, niesatysfakcjonująca i niezrównoważona. Kluczowym słowem jest tutaj większość. Jak ze wszystkim, istnieją wyjątki. Niektórzy radzą sobie całkiem nieźle ze 100% surowym stylem życia. Ale to wyjątki, nie reguła.

Dla zdecydowanej większości, jedzenie całkowicie na surowo jest czymś co powinno być dietą tymczasową. Oczyszczaniem. Coś, co robisz przez kilka tygodni, może miesięcy. Jest to świetny sposób na odnowę. Niesamowite narzędzie detoksykacyjne. Ale nie jest to dieta, którą większość ludzi powinna restrykcyjnie podążać do końca życia. Nie jest to także dieta działająca na każdym etapie życia: w ciąży, dzieciństwie, itp. W zasadzie, jest kilka dowodów sugerujących, że 100% witarianizm nie jest odpowiedni w danych sytuacjach.

A jeżeli mi nie wierzysz, mogę powtórzyć, że dowód jest dobrze widoczny. Pomimo najlepszych okoliczności, większość witarian nie wytrzymuje 100% diety w długim okresie czasu. Nawet najlepsi guru nie potrafią powstrzymać się przed powrotem do złego świata gotowanego jedzenia...

Więc... Czy to oznacza że wybór jest pomiędzy jedzeniem CAŁKOWICIE surowego lub JEDYNIE gotowanego? Oczywiście że nie.

Istnieją pewne niuanse. Nie wszystko jest czarne lub białe.

Kluczem w życiu jest równowaga. Wszystko polega na odnalezieniu odpowiedniej dla ciebie równowagi pomiędzy surowym a gotowanym jedzeniem, ale także pomiędzy regułami a wyjątkami.

Jeżeli jesteś aktualnie szczęśliwy ze swoją dietą raw, być może nie potrzebujesz zmiany. Rób nadal to, co spisuje się dla ciebie.

Lecz jeśli się szamoczesz w tę i z powrotem... być może nadszedł czas na nieobwinianie siebie i zaprzestanie bycia dla siebie tak twardym. Być może dojdziesz to wniosku, że dieta którą uważasz za idealną jest cholernie trudna do stosowania... i po prostu nie działa. Potrzebujesz znaleźć równowagę aby zadziałała.

Chodźmy więc świętować dzisiaj śmierć witarianizmu. Szaleństwo dobiegło końca!

Idź zrób zielony koktajl a potem coś ugotuj! Wiem, że tak zrobię...


Koniec. Parę słów od tłumaczki: No trochę się z tym namęczyłam, parę razy złapałam na autora wkurw, ale trzeba przyznać, że całkiem zrównoważona opinia. Przyznam się, nie znałam historii wita i zdziwiłam się, że ruch taki zaczął istnieć taki kawał czasu temu. Zaskoczył mnie też Duriander i Freelee jako ex-raw, bo nie wiedziałam. W naszym polskim witariańskim świecie także było kilka wyjść z szafy, chociażby Surowego Szefa czy Alani. Muszę jednak podziękować im i nie tylko, za to że poznałam witarian jako ludzi otwartych, serdecznych, mówiących o swojej diecie z pasją, jednak nie namawiających innych do jej stosowania na siłę. Najbardziej ze wszystkich rzeczy o których miałam okazję słuchać, zapamiętałam, że należy podążać za swoją intuicją i jeść w zgodzie ze sobą, a nie nakazami jakiś diet. I że ponad 50% surowizny w jedzeniu, to już raw. Dziękuję. Fajnych mamy witarian w Polsce :)
Dodałam zdjęcia, żebyście wiedzieli o czym mówiłam na początku. Nie wszyscy ale duża część jest podobna!

9 komentarzy:

  1. Wszystko pięknie . . . , ale gdzie tajemniczy wpis o sekrecie . . . ???
    Czyżby sekret był ściśle tajny i zapisany niewidocznym atramentem ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będzie ;)
      Po zastanowieniu stwierdziłam, że niektóre emocje nie są warte dzieleniem się nimi, przynajmniej nie w takiej intencji. Zredaguję od nowa, przemyślę, ochłonę - i powróci. Przepraszam za wszelkie niedogodności spowodowane tajemniczym wpisem!

      Usuń
  2. Czytalam ksiazki Victorii Boutenko, lubie jej tez sluchac:-) Koktajle to moje zycie codzienne - bez nich juz nie umiem:-) Tak jak Ty staram sie byc 80% raw - wiosna sprobuje na 2-3 miesiace 100%. Wniosek jest taki, ze bardzo sie ciesze z Twojego bloga i bede tu zagladac czesciej:-))) Pozdrawiam Sylwia

    OdpowiedzUsuń
  3. Też uważam, że nie wszystko jest i dla każdego ta sama dieta. Osobiście poszłam na kompromis i zaczęłam uzupełniać zbilansowaną dietę sokami wg. porad https://terapiasokami.pl/dlaczego-warto-pic-soki. Po takich sokach świetnie się czuję i mam wigor. Uroda też mi się poprawiła (skóra, włosy, paznokcie). Soki najlepiej robić samemu w wyciskarce wówczas mamy zagwarantowane witaminy i enzymy i pić je na świeżo.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo rzetelnie przetłumaczony artykuł :) Jestem obecnie w trakcie przygotowań do specjalnego kursu z angielskiego na https://lincoln.edu.pl/ i staram się jak najwięcej czytać takich tłumaczeń bardziej skomplikowanych tekstów. To najlepsza metoda nauki jeżeli mamy zamiar nauczyć się bardziej zaawansowanych rzeczy.

    OdpowiedzUsuń
  5. Dzięki za informacje! Natknęłam się nie raz na informacje o tym artykule, ale nikt tak dobrze go nie przetłumaczył, a wiele można przeczytać tam o diecie!

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  7. Miałem już okazję trafić na ten artykuł i przyznam, że można wiele się z niego dowiedzieć. Ja jednak potrzebowałbym informacji dotyczących cateringów dietetycznych i co o nich myślicie. Upatrzyłem sobie catering od https://www.lightbox.pl/catering-dietetyczny-warszawa i liczę na jakieś wskazówki oraz porady.

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...