wtorek, 8 października 2013

aroniowo

Nienawidzę aronii. Soków aroniowych, aroniowych, aroniowo-jabłkowych i innych aroniowych wypieków. Nie smakuje mi, jest za cierpka, nie dzierżę jej przerobionej chyba że z kilogramem cukru. Nie przekonują mnie jej właściwości zdrowotne i argumenty, że to najzdrowsze źródło antyoksydantów, zmiatacz wolnych rodników, dobrze wpływa na cerę, ukrwienie, naczynia krwionośne, ciśnienie. Słyszałam, że jagody czy mailny nie mogą się z nią równać... Lecz wciąż pozostaje tą samą cierpko-gorzką jagodą, której nie da się, po prostu nie da się przełknąć.
S. kupił pół kilo aronii w ramach uszczęśliwiania mnie i uparł się, że zrobi z nich koktajl. Fuj, myślałam. Nie przełknę. Zaskakująco jednak cierpkość została przykryta przez słodycz gruszek, a aronia poza swoimi pro właściwościami i kolorem nie pozostawiła smaku. Śniadanie więc okazało się całkiem przyjemne i smaczne.
Okazuje się, że z aronią jak z zieleniną. Jej smak ginie pomiędzy słodkimi owocami, więc jedyne miejsce gdzie pasuje to koktajle właśnie. Wtedy da się jej zjeść odpowiednią ilość ze smakiem.

ARONIOWY KOKTAJL SLAVY (1L)
250g aronii
5-6 gruszek 

2 komentarze:

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...