Jak zapewne wszyscy się domyślili, nie dotrwałam do ostatniego dnia festiwalu. Tydzień na szejkach to przy mojej obecnej diecie wielkie wyzwanie, ale dałabym radę gdyby nie:
a) stres uczelniany
b) kłopoty z atakami głodu
c) ciotka Irma
d) choróbsko, które się przypałętało
e) impreza w piątek ;)
Do tego potrzebuję zrobić sobie chwilę przerwy od bloga, zrobiło się tu za bardzo osobiście, a nie tego chciałam. Przepraszam, na pewno wrócę w niedługim czasie.
a) stres uczelniany
b) kłopoty z atakami głodu
c) ciotka Irma
d) choróbsko, które się przypałętało
e) impreza w piątek ;)
Do tego potrzebuję zrobić sobie chwilę przerwy od bloga, zrobiło się tu za bardzo osobiście, a nie tego chciałam. Przepraszam, na pewno wrócę w niedługim czasie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz