Strony

poniedziałek, 12 listopada 2012

hmm

Jak zapewne wszyscy się domyślili, nie dotrwałam do ostatniego dnia festiwalu. Tydzień na szejkach to przy mojej obecnej diecie wielkie wyzwanie, ale dałabym radę gdyby nie:
a) stres uczelniany
b) kłopoty z atakami głodu
c) ciotka Irma
d) choróbsko, które się przypałętało
e) impreza w piątek ;)


Do tego potrzebuję zrobić sobie chwilę przerwy od bloga, zrobiło się tu za bardzo osobiście, a nie tego chciałam. Przepraszam, na pewno wrócę w niedługim czasie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz